Czas podsumować nasz wyjazd i starty w USA.
W czasie ferii mieliśmy okazję wraz z Wojtkiem trenować i rywalizować na dwóch turniejach w Stanach Zjednoczonych. Oprócz szermierki także pozwiedzaliśmy kultowe amerykańskie miejsca.

Zawody rozpoczęliśmy od największego turnieju w USA dla naszych kategorii wiekowych Capitol Clash w Waszyngtonie.
Było to zupełnie nowe doświadczenie, ponieważ turniej był ogromny. Zawody odbywały się na sali, gdzie było 84 plansz szermierczych!!!
W pierwszym turnieju zająłem 10 miejsce przegrywając nieznacznie o czołową 8 z numerem 1 w stanach. Zdecydowanie nie byłem zadowolony z miejsca, które zająłem podobnie jak Wojtek, który był w tym turnieju 19.

Po zakończeniu zawodów, mieliśmy czas, żeby pozwiedzać i potrenować w warunkach amerykańskich.






Po kilku dniach zwiedzania i treningu w Medeo Club nadszedł czas na kolejny turniej. Byliśmy do niego zdecydowanie lepiej przygotowani, zwłaszcza mentalnie.
Turniej FairFax odbył się w Fredericksburgu i był wynikowo zdecydowanie lepszy. Udało mi się wywalczyć 3 miejsce, a Wojtek uplasował się tuż za podium na miejscu 5.




Po dwóch turniejach w Stanach Zjednoczonych pozostała nam jeszcze chwila na zwiedzanie i powrót do Europy a następnie do Polski.








Podsumowując nasze pracowite ferie mogę powiedzieć, że treningi i zawody szermiercze w Stanach Zjednoczonych zdecydowanie różnią się od tych polskich, czy nawet europejskich. Konkurencją jest bardzo duża. Amerykanie są waleczni, ale słabiej przygotowani technicznie i taktycznie.
Same Stany Zjednoczone są zróżnicowane i ogroooooomne.
Doświadczenie jakie zyskaliśmy za oceanem napewno zaprocentuje w treningach i startach na „starym kontynencie”. Następne starty już wkrótce.
Dziękuję moim rodzicom i bratu za urodzinową niespodziankę na Time Squere: